wtorek, 9 sierpnia 2016

Tradycyjne kotlety z soczewicy i komosy ryżowej

Moda na quinoę rozpoczęła się w Polsce kilka lat temu. Dotarła do nas wraz z innymi nowinkami mającymi znaleźć się na półkach z napisem: zdrowa, ekologiczna żywność. Czy quinoa, zwana również komosą ryżową, rzeczywiście jest taka zdrowa? 

Quinoa, zwana również komosa ryżową, pochodzi z Ameryki Południowej, gdzie jest uprawiana od tysięcy lat. Inkowie nazywali ją "matką zbóż" lub "złotym ziarnem" a zgodnie z tradycją, władca inkaski co roku wysiewał osobiście pierwsze nasiona. Dziś nazywana jest ziarnem przyszłości.

Jak widać w poniższej tabeli, quinoa rzeczywiście wygrywa ze znanymi kaszami, jeśli chodzi o zawartość większości składników odżywczych, choć różnice te nie są ogromne. Charakteryzuje się natomiast wysoką zawartością tzw. kompletnego białka, czyli białka zawierającego wszystkie niezbędne aminokwasy, które musimy dostarczać organizmowi wraz z pożywieniem. Nie zawiera również glutenu. 

Na pewno warto zwrócić na nią uwagę i włączyć do swojego jadłospisu, choć ja stosuję ją raczej od święta. Nie tylko ze względu na jej wygórowaną cenę, ale głównie dlatego, że bogactwo naszych lokalnych kasz, ziaren i zbóż na co dzień w zupełności mi wystarcza :)

Składniki na około 12-15 kotlecików:
1/2 szklanki nieugotowanej komosy
1/2 szklanki nieugotowanej zielonej soczewicy
2 średnie cebule
2 ząbki czosnku
1/2 szklanki drobnych płatków owsianych
1 łyżka majeranku
1 łyżka cząbru
1 łyżka pieprzu ziołowego
1/2 płaskiej łyżki pieprzu czarnego
1 bardzo solidna łyżka wędzonej papryki
1 łyżka słodkiej czerwonej papryki
1 łyżeczka ostrej papryki (tradycyjnie, ja daję więcej :))
2 łyżki mąki ziemniaczanej
80 ml oleju
sól
bułka tarta

Poniższe kotlety nazwałam tradycyjnymi ze względu na sposób ich doprawienia: majerankiem, cząbrem, papryką. Tak naprawdę przyprawy dają nam nieograniczone możliwości. Można je przyprawić na sposób bardziej indyjski dodając kumin, garam masalę czy tez kolendrę. Jeśli ktoś nie ma w domu poniższych przypraw a lawirowanie pomiędzy półkami sklepowymi przyprawia go o ból głowy, wystarczy że zakupi mieszankę przypraw do mięsa mielonego. Trzeba jednak wtedy pamiętać, żeby użyć mniej soli, gdyż taka gotowa przyprawa zazwyczaj zawiera jej w składzie dosyć dużo. Kotleciki możemy podać w formie burgerów czy tradycyjnych kotletów do obiadu. Ja zrobiłam wypasione burgery z rukolą, ogórkami małosolnymi o domowym sosem BBQ.
  1. Soczewicę gotujemy wraz z quinoą w lekko osolonej niewielkiej ilości wody. Ja stosuję na początek proporcje 1 część soczewicy/zboża na 2 części wody. W razie potrzeby, dolewamy wodę w trakcie gotowania. Po ugotowaniu odlewamy nadmiar wody i pozostawiam do wystygnięcia. 
  2. Miksujemy soczewicę, quinoę, cebule, czosnek. 
  3. Dodajemy przyprawy, płatki owsiane i mąkę ziemniaczaną, olej, odstawiamy masę na kilka minut.
  4. Nastawiamy piekarnik na 220 stopni. Włączamy termoobieg.
  5. Delikatnie spryskujemy blachę oliwą. Z masy formujemy kotlety, obtaczamy w bułce tartej i układamy na blasze. Ulepione kotlety już położone na blasze, również DELIKATNIE spryskujemy oliwą. 
  6. Kotlety pieczemy 15 minut. Po 15 minutach odwracamy każdy kotlecik na druga stronę i pieczemy kolejne 10 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz