UWAGA! Blog przeniesiony na www.wyszukanysmak.com! ZAPRASZAM!!!
Miała być fasolka po bretońsku. Za oknem śnieg i mróz, do wypłaty zostało parę dni, konieczne było więc natychmiastowe podjęcie działań rozgrzewająco-oszczędnościowych. Fasolka idealnie wpisała się w ten plan. W sobotę rano wstałam z uśmiechem na twarzy, zamoczyłam pół kilo "jasia", który wieczorem miałam zamiar ugotować i zrobić kilkudniowy zapas pożywnego dania. Ból zęba pokrzyżował wszystkie plany...
Gar fasoli ugotowany a złamany ząb nie pozwala na przyjęcie jakiegokolwiek pokarmu wymagającego żucia. Co robić?
Jedynym wyjściem było szybkie wynalezienie zupy - kremu, którą można bez konieczności poruszania ustami "wessać" do przewodu pokarmowego. Ostrożnie zaczęłam od małej porcji, ale po zjedzeniu dwóch miseczek mogę bez obaw miksować resztę.
Składniki (na 2 średnie miseczki):
2 szklanki ugotowanej fasoli "jaś" (lub z puszki)
1 szklanka wody, w której gotowała się fasola (lub po prostu wody jeśli wywar wypiliśmy, wylaliśmy lub zdarzył się wypadek)
1 szklanka wody
1 szklanka wody
suszone pomidory razem z zalewą z oliwy (na taką porcję fasoli dodałam 6 kawałków pomidora i dwie łyżki oliwy z zalewy)
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/3 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki tymianku
szczypta soli (jeśli potrzebna: suszone pomidory zwykle są już wystarczająco słone)
1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
Ale fajny przepis! Podkradam go do wypróbowania. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis! cos mi się wydaje, ze dzisiaj zjem tę zupkę :-)
OdpowiedzUsuńKremu z fasoli jeszcze nie jadłam;)
OdpowiedzUsuńA ile tych pomidorow? :)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga :) Dałam tak 3 lawałki pomidora na szklankę fasoli, myślę, że można dodać więcej.
UsuńBanalnie proste, a jednak genialne. Uwielbiam zupy kremy i z pewnością ten również przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
tyle zup krem robiłam już a o fasolowej nawet nie pomyślałam na pewno u nas zagości :)
OdpowiedzUsuńa jak na razie my rozgościmy się u ciebie i zapraszamy do nas pozdr
Mówiłam zawsze, że światem rządzi przypadek..., a teraz dopiszę: i dentyści i bóle zębów (co i u mnie się sprawdziło). :)
OdpowiedzUsuńNie no ja tu wchodzić nie mogę bo mi język do pięt ucieka... a moja rodzina ech nie te smaki preferuje - niestety :(
OdpowiedzUsuńJak przyjadę (może w końcu kiedyś) do Was to mi możesz taką fasolówkę zapodać :D
W nowym mieszkanku będzie nawet łóżeczko dla zawsze mile widzianych gości. Zapraszamy :)
Usuń