poniedziałek, 25 marca 2013

Fasola z czekoladą!

Od wielu lat nie daje mi spokoju niestety temat wegetariańskich książek kucharskich. Większość z nich odstrasza mnie nie z powodu ceny, złej jakości czy nudnych przepisów. Odstraszają ogromną ilością składników nieznanych przeciętnemu zjadaczowi chleba. I choć tempehburger, tofu-sernik czy pasztet z amarantusa to dania z pewnością pyszne, nieświadomy mięsożerca niestety raczej ich nie ugotuje.


Przez prawie 20 lat mojego wegetarianizmu, nigdy nie zdarzyło mi się ugotować żadnej potrawy, którą znalazłam w wegetariańskiej książce kucharskiej. Choć lubię kulinarne nowinki a kupowanie jedzenia to jedyne zakupy, które sprawiają mi przyjemność, to jednak stawiam na proste składniki. Nie mamy zwykle czasu na odwiedzenie pięciu różnych sklepów tylko po to, żeby ugotować jeden posiłek. A bardzo zależy mi na tym, żeby na moim blogu pojawiały się dania smaczne i jednocześnie proste w przygotowaniu.

No i przychodzi taki moment, że zaczyna brakować pomysłów na ciekawy i prosty obiad. Choć wszelkiego rodzaju pisma i dodatki kulinarne składają się głównie z dań mięsnych, warto je przeglądać w poszukiwaniu ciekawostek ze świata kuchni oraz też niecodziennych inspiracji. Nałogowo oglądam w Internecie wszystkie możliwe programy kulinarne, czytam mnóstwo blogów. To prawdziwa skarbnica wiedzy!

Ostatnio w jednym z dodatków kulinarnych trafiłam na fasolę po meksykańsku z dodatkiem czekolady! To zdecydowanie jedno z bardziej interesujących połączeń smakowych, jakie dotychczas jadłam.
Nieco zmieniłam proporcje: w oryginalnym przepisie mowa jest o dwóch szklankach czerwonej fasoli oraz jednej szklance czarnej fasoli. Ja zmniejszyłam jej ilość. Mam też świadomość tego, że czarna fasola nie jest dostępna wszędzie, w przeciwieństwie do czerwonej. Można użyć w tej sytuacji tylko czerwonej fasoli: danie będzie pewnie wtedy bardziej "pastowate", bo czarna fasola jest dużo bardziej twarda od czerwonej i nie daje jej się tak łatwo rozgnieść widelcem.


Składniki:
2 czerwone papryki
1 mała czerwona cebula
1 szklanka ugotowanej czerwonej fasoli (może być puszka)
1 szklanka ugotowanej czarnej fasoli (może być puszka)
3 kostki gorzkiej czekolady
1 łyżeczka oregano
1/2 łyżeczki chili
3-4 goździki
1 liść laurowy
olej/oliwa
sól

  1. Paprykę przekrawamy na dwie połówki, usuwamy gniazda nasienne. Wstawiamy do pieca nagrzanego do temperatury około 200 stopni C na około 40 minut. 
  2. Upieczoną paprykę wkładamy do foliowej torby na około 10-15 minut. Po tym czasie skórka z papryki da się bez problemu ściągnąć a papryka będzie miękka i przypieczona. Upieczoną i obraną ze skórki paprykę kroimy w drobną kostkę.
  3. W drobną kostkę kroimy również cebulę.
  4. W rondlu o grubym dnie rozgrzewamy około 5 łyżek oleju/oliwy. Wrzucamy cebulę. 
  5. Jak cebula będzie lekko zeszklona, dodajemy paprykę, fasolę, czekoladę i przyprawy.
  6. Smażymy wszystko cały czas mieszając około 10 minut i rozgniatając fasolę widelcem. 
  7.  Pod koniec smażenia dodałam jeszcze dosyć sporą porcję oliwy: myślę, że około 100 ml. Dzięki temu całe danie było bardziej wilgotne.

Podajemy z chlebem, fasola może być również dobrym nadzieniem do wrapów. Ja zrobiłam do niej roti według przepisu mojej ulubionej ostatnio vlogerki, Manjuli :)


Smacznego :)

10 komentarzy:

  1. zapowiada się bardzo smacznie!!! cóż kolejny przepis który muszę wykorzystać :) pozdr i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi dość intrygująco! Z chęcią wypróbuje takiego połączenia;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z kolei mam książkę z przepisami wege i nie jedno stamtąd zrobiłam, wszystko pyszne. Ale odkąd jestem weganką, już mi się nie przydają, bo raz prawie nie ma tam wegańskich przepisów, a dwa jednak od tego czasu mój poziom gotowania znacznie się polepszył. (:
    A ten przepis taki.. niecodzienny. Zastanawiam się czy czuć czekoladę. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy czuć? Hmmm, dodaje to takiego niecodziennego posmaku. Ja to robiłam, więc wiedziałam że jest czekolada i czułam ją wyraźnie. Chłopak na początku jakby jej nie wyczuł a smak ma dosyć dobry. Ale wiedział od razu że jakoś niecodziennie to smakuje. Można spróbować z jedną kostką czekolady i sprawdzić czy według nas idzie to w dobrym kierunku. Dla mnie naprawdę bomba!

      Usuń
  4. Te roti mają oko! Fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam połączenie czekolady z fasolą na meksykańską nutę. Moim zdaniem takie potrawy przypominają smakiem dodatek wołowiny (przepraszam, że napisałam to słowo mięsne). Na moim blogu jest zupa meksykańska, która jest z dodatkiem czekolady, zmniejszając jej ilość o połowę (niż jest w oryginalnym przepisie) nikt nie potrafi rozpoznać, że zjada zupę z czekoladą. Twój przepis wykorzystam na pewno, ekspansja czekolady na słono w mojej kuchni mile widziana :) Dziękuję za pomysł i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde, nie wpadłabym na to! Ale chyba się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. lubię takie połączenia!! ale chyba jestem ortodoksem i wolałbym z tortillą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też, ale nie miałam składników na tortille, więc padło na roti :)

      Usuń
  8. Super, koniecznie sobie zrobię na dniach!

    OdpowiedzUsuń